wtorek, 16 maja 2017

~ 5

Spojrzałam na chłopaka, który wpatrywał się we mnie już dłuższą chwilę.
- Ja.. Przepraszam.. - powiedziałam szybko, podnosząc się z krzesełka. - Po prostu chciałam wiedzieć co z Tobą. - dodałam spuszczając wzrok na ziemię.
- Dlaczego..? - chłopak zaczął kaszleć. Uniosłam przestraszona na niego wzrok, ale prawie od razu się uspokoił. - Dlaczego Cię to obchodzi?
- P-po prostu martwiłam się. - odpowiedziałam wiedząc, że brzmi to źle. Martwiłam się o chłopaka, którego w ogóle nie znam. Wyjdę zaraz na jakąś chorą psychicznie.
- A powiedz mi jak to się stało, że wylądowałem w szpitalu? - spojrzał na salę, po czym wrócił swoim wzrokiem na mnie.
- Biłeś się z jakimś chłopakiem. Taemin miał chyba na imię. Kopał Cię gdy leżałeś na ziemi, przestraszyłam się, ze coś Ci zrobi, bo nikt nie reagował, więc podbiegłam do was, ustałam między wami i.. - zatrzymałam się przypominając sobie reakcję tego chłopaka na mojego brata.
- I? - chłopak na łóżku podniósł się delikatnie.
- I przyszedł mój brat i wtedy tamten chłopak sobie poszedł. - zmarszczyłam brwi próbując wymyślić jakikolwiek powód zachowania tego chłopaka wobec mojego brata.
- Jak to poszedł? - chłopak zmarszczył brwi gdy na niego spojrzałam.
- Po prostu. Mój brat powiedział mu kim jestem, a on dał sobie spokój i odszedł. - skinęłam delikatnie głową splatając swoje dłonie przed sobą.
- A kim jesteś? - zapytał zdziwiony całą sytuacją równie mocno jak ja.
- Sung Miyun. - ukłoniłam się delikatnie. Chłopak rozszerzył oczy i wyprostował się zbyt szybko przez co zaczął mocno kaszleć. Podbiegłam do niego i złapałam go za dłoń. - Wszystko w porządku? - zapytałam gdy atak kaszlu się uspokoił. Chłopak pokiwał głową. Odetchnęłam cicho z ulgą i puściłam jego dłoń.
- Jesteś siostrą Sung Youngjae? - zapytał mierząc mnie wzrokiem.
- T-tak. - pokiwałam głową czując jak moje policzki robiąc się ciepłe.
- Więc lepiej będzie jeśli opuścisz już moją salę. - skinął głową i odwrócił ode mnie wzrok. Spojrzałam na niego zaskoczona tym co powiedział, ale bez słowa wzięłam swoją torebkę i podeszłam do drzwi. Odwróciłam głowę, żeby na niego spojrzeć, ale on cały czas miał odwrócony wzrok. Pokręciłam głową i wyszłam z jego sali.
Gdy dochodziłam do terenu uniwersytetu do moich uszu dobiegł dźwięk sygnału pogotowia. Przestraszona pobiegłam w stronę skąd dochodziły do mnie dźwięki i już z daleka było widać grupkę uczniów stojących wokół czegoś. Gdy podeszłam bliżej okazało się, że był to czarny worek na zwłoki. Rozszerzyłam mocno oczy przerażona tym co zobaczyłam.
- Miyun! - ktoś krzyknął moje imię i zaczął przedzierać się do mnie przez tłum ludzi. Wszystko wokół mnie działo się w jakby zwolnionym tempie. Rozejrzałam się wokół siebie. Wszyscy praktycznie stali i robili zdjęcia albo nagrywali filmiki, które najprawdopodobniej później wrzucą do internetu.
- Co.. C-co się stało? - zapytałam głucho wracając wzrokiem na czarny worek, który ratownicy wkładali do karetki.
- Jakaś dziewczyna skoczyła z dachu popełniając samobójstwo. - odpowiedział mi chłopak, który cały czas robił zdjęcia. Pokiwałam głową i wtedy poczułam, że ktoś ciągnie mnie za ramię. Spojrzałam na osobę, która to robiła.
- Jeongguk. - powiedziałam patrząc pusto na niego. Gdy odciągnął mnie od tłumu, za róg budynku i puścił moje ramię, upadłam na kolana i zaczęłam wymiotować. Chłopak bez słowa czekał cierpliwie aż się uspokoję. Gdy przestałam wymiotować podniosłam się i oparłam się plecami o ścianę po czym spojrzałam na bruneta, który ciągle na mnie patrzył.
- Już lepiej? - uniósł brew na co pokiwałam głową. - Masz, napij się. - wyciągnął do mnie dłoń z butelką wody. Wzięłam ją, otworzyłam, wypłukałam usta, wyplułam wodę po czym upiłam kilka sporych łyków.
- Kim ona była? - spojrzałam na bruneta ciągle ciężko oddychając.
- To dziewczyna z przedostatniej klasy. - odparł biorąc ode mnie butelkę i chowając ją do plecaka.
- Znałeś ją? - uniosłam  brew obejmując się jedną ręką w pasie.
- Nie osobiście. - pokręcił głową i podszedł do mnie. - Chodź, musisz pewnie coś zjeść. - powiedział biorąc mnie pod rękę.
- Nie dam rady nic zjeść. - odparłam czując jak z nadmiaru emocji kręci mi się w głowie. Gdy odsunęłam się od ściany poczułam jak miękną mi nogi. Gdyby nie Jeongguk najprawdopodobniej bym się przewróciła.
- Chyba starczy Ci wrażeń na dzisiaj. - westchnął cicho i biorąc mnie na ręce zaniósł mnie do budynku mieszkalnego. Nie miałam siły na żadne protesty więc tylko pilnowałam, żeby spódniczka za bardzo mi się nie podwinęła.
- Jeongguk co Ty robisz? - usłyszałam surowy głos swojego brata. Brunet zatrzymał się i odwrócił się w stronę skąd dochodził głos Youngjae.
- Zajmuję się siostrą hyunga. - odparł spokojnie cały czas trzymając mnie na rękach.
- Postaw ją na ziemię. - skinął na mnie głową.
- Ona ledwo trzyma się na nogach, chce hyung zbierać ją z ziemi? - Jeongguk widocznie był rozbawiony całą tą sytuacją.
- Sam ją zaniosę. - powiedział podchodząc do nas i wyciągając dłonie w moim kierunku.
- Nie! - odparłam szybko. - Nie chce. Niech Jeongguk mnie zaniesie. - odparłam czując dziwną niepewność co do własnego brata.
- Miyun czy Ty słyszysz co Ty mówisz? - Youngjae spojrzał na mnie widocznie podirytowany. Przełknęłam ciężej ślinę i pokiwałam głową. Dopóki nie dowiem się co jest tu grane będę trzymała lekki dystans między sobą, a Youngjae. Nie byłam pewna czy w stu procentach mogę mu ufać, bo jak na razie dowiadywałam się o nim takich rzeczy o jakich w życiu bym nie pomyślała.
- Dobrze, niech będzie tak jak chcesz. - skinął głową i odszedł. Pokręciłam głową i spojrzałam na Jeongguka, który wpatrywał się we mnie. Widocznie był czymś rozbawiony.
- O co chodzi? - zapytałam marszcząc brwi.
- Pierwszy raz widzę, żeby Youngjae hyung robił to co chce ktoś inny, a nie to co on chce. - odparł wzruszając ramionami i wchodząc po schodach do budynku mieszkalnego.
- On zawsze robił to co ja chciałam. - odparłam cicho gdy Jeongguk podszedł do drzwi od mojego pokoju.
- Utrzymasz się na nogach? - spojrzał na mnie unosząc brew. Pokiwałam głową nie będąc pewną, ale czułam się coraz bardziej zawstydzona tym, że musiał mnie tu przynieść. Gdy brunet mnie postawił, nie odsunął od razu rąk w razie gdybym miała się przewrócić.
- Dziękuję. - skinęłam delikatnie głową w jego stronę.
- Przyjemność po mojej stronie. - ukłonił się lekko z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam delikatnie jego uśmiech czując, że delikatnie się rumienię.
- Będę już szedł młoda damo, bo ktoś musi uratować też inne damy w potrzebie. - skinął mi głową i odszedł. - Dobranoc. - zawołał schodząc po schodach.
- Dobranoc. - odparłam i weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i wyjęłam telefon z plecaka. Przełożyłam do niego kartę ze starego telefonu i włączyłam go. Poprzychodziły mi wszystkie wiadomości i nieodebrane połączenia. Pousuwałam wszystko co niepotrzebne i przejrzałam czy na pewno mam wszystkiego kontakty. Jeden numer był dodatkowy. Zmarszczyłam brwi i postanowiłam sprawdzić do kogo on należy. Nacisnęłam słuchawkę obok numeru i przyłożyłam telefon do ucha. Pierwszy sygnał, trzeci, drugi i gdy przy czwartym miałam się rozłączać usłyszałam czyjś zaspany głos z drugiej strony.
- Halo? - usłyszałam znajomy mi głos.
- Więc zapisałeś mi swój numer z nadzieją, że zadzwonię? - zapytałam spokojnie, delikatnie rozbawiona.
- Jeśli można to tak nazwać. - słychać było, że chłopak już się rozbudził. - Jak mam sobie zapisać Twój numer? - zapytał spokojnie.
- Czy to jest próba wyciągnięcia ode mnie informacji na temat mojego imienia? - zapytałam delikatnie rozbawiona.
- Może. - chłopak roześmiał się cicho.
- Będziesz się musiał bardziej postarać. - odparłam spokojnie. - Miłej nocy. - dodałam i za nim chłopak zdążył coś powiedzieć rozłączyłam się. - Dopóki ja się nie dowiem jak się nazywasz, Ty też się nie dowiesz. - powiedziałam do siebie zapisując numer chłopaka pod nazwą "브루 넷". Odłożyłam telefon na stolik, ale po chwili usłyszałam dźwięk sms'a. Wzięłam telefon do ręki i spojrzałam na ekranik.
Po skończonej rozmowie zablokowałam telefon i ponownie odłożyłam go na stolik. Podniosłam się i poszłam do łazienki, żeby się umyć.
Po skończonej kąpieli wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Ubrałam się w piżamy, usiadłam na łóżku i poczułam jak mój żołądek zaczyna domagać się jedzenia. Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Zmarszczyłam brwi, ale podniosłam się i poszłam je otworzyć. W drzwiach stał brunet, który kilka godzin temu tu był.
- Co tu robisz? - uniosłam brew zdziwiona jego widokiem.
- Zgaduję, że nadal nic nie jadłaś. - skinął głową wysuwając dłoń z jedzeniem zza pleców. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Masz rację. - odparłam spokojnie. - Proszę, wejdź. - powiedziałam i odsunęłam się, żeby przepuścić chłopaka w drzwiach.
- Sama mieszkasz? - Jeongguk zdjął buty przy wejściu i wszedł w głąb pomieszczenia.
- Tak. - odparłam zamykając drzwi po czym wróciłam na swoje łóżko.
- To dobrze. Przynajmniej nikt plotek nie rozsieję. - roześmiał się podając mi porcję mięsa i ryżu w jednym pudełku.
- Co masz na myśli? - zmarszczyłam brwi gdy brunet usiadł na drugim łóżku na przeciwko mojego.
- Ludzie dużo opowiadają na mój temat. - skinął głową i zaczął jeść.
- To znaczy? - dopytałam robiąc to co on.
- Przynajmniej raz w miesiącu jakiejś dziewczynie łamię serce. - odparł rozbawiony.
- A łamiesz? - uniosłam zaciekawiona brew.
- Nie, jedyne co ja łamię to nosy innych chłopaków. - roześmiał się jedząc spokojnie.
- Właśnie, z kim się ostatnio pobiłeś? - zapytałam odkładając pudełko na stolik. Wzięłam butelkę wody, która stała przy łóżku i wzięłam kilka łyków.
- Skąd o tym wiesz? - brunet uniósł brew wyciągając dłoń po wodę.
- Seokjin nam powiedział gdy spotkaliśmy się na stołówce. - odparłam spokojnie gdy chłopak się napił.
- To nie była zbyt emocjonująca bójka. Strzeliłem mu kilka razy a, że jego tatuś ma ważną rolę w tej szkole to od razu dyrekcja została zaalarmowana i Seokjin hyung został wezwany. - wzruszył ramionami wracając do jedzenia.
- A dlaczego dostał? - zmarszczyłam brwi.
- Za dużo gadał, ale teraz raczej przymknie buźkę. - Jeongguk puścił mi oczko i wrócił wzrokiem na jedzenie.
- Skoro tak mówisz. - pokiwałam głową i również zajęłam się jedzeniem. Po krótkiej chwili ciszę przerwał dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na ekranik. Dzwonił Youngjae. Wzięłam cichy wdech i niechętnie odebrałam.
- O co chodzi? - zapytałam neutralnym głosem.
- Jest Jeongguk u Ciebie? - głos mojego brata był bardzo nie wyraźny.
- A o co chodzi? - zmarszczyłam brwi słysząc, że Youngjae strasznie ciężko oddycha.
- Jest czy nie? - zapytał poddenerwowany.
- Jest. - odparłam kierując wzrok na chłopaka, który również na mnie spojrzał.
- Możesz mu powiedzieć, żeby ruszył tyłek, bo jest nam pilnie potrzebny? - Youngjae z każdą chwilą brzmiał coraz gorzej.
- A co się dzieję? - zapytałam podnosząc się z łóżka.
- Nie mam czasu Ci teraz tego tłumaczyć. Po prostu przekaż mu to o co Cię proszę do cholery! - uniósł głos i rozłączył się. Spojrzałam zmieszana na Jeongguka nie wiedząc co powiedzieć.
- Dzwonił Youngjae hyung? - Jeongguk spojrzał na mnie.
- Tak, powiedział, że jesteś im pilnie potrzebny. - odparłam próbując zrozumieć o co tu chodzi.
- Rozumiem. - pokiwał głową i podniósł się z łóżka. - Zamknij drzwi na klucz i śpij dobrze. - dodał i wyszedł z mojego pokoju. Zmarszczyłam brwi i szybko się przebrałam w dresy i jakąś luźną, szarą bluzę. Wyszłam z pokoju i wybiegłam na zewnątrz za Jeonggukiem. Widząc jego brąz czuprynę znikającą za rogiem szybko za nim pobiegłam, ale tak by nie spostrzegł, że biegnę za nim. Skręciłam w lewo i zwolniłam widząc, że skręca w ślepą uliczkę. Podeszłam do rogu budynku i spojrzałam w uliczkę, w którą skręcił przed chwilą Jeongguk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz